ŚDM

                                                  bip      fbnowelogo    

0
0
0
s2smodern

autor burzec

W tym roku przypada 100. rocznica urodzin Henryka Burzca, wybitnego rzeźbiarza pochodzącego z Międzyrzeca Podlaskiego. Władze miasta chcą wykorzystać tę okazję, by na nowo przybliżyć sylwetkę i twórczość tego wyjątkowego artysty.

Jubileusz, który zaakcentujemy w maju przygotowuje Miejski Ośrodek Kultury. Na tę okazję powstanie katalog poświęcony Burzcowi, odbędzie się też wernisaż wystawy jego rzeźb i spotkanie z córką artysty. Hol, w którym obecnie znajdują się dzieła zostanie odpowiednio oświetlony. - Połączymy też oba pomieszczenia, aby zyskać przestrzeń do rozstawienia kompozycji - mówi Andrzej Szczerbicki, kierownik międzyrzeckiej Galerii Es. Poza tym wejście do budynku z ekspozycją będzie oznakowane, a Miejski Ośrodek Kultury przygotowuje już kampanię medialną.

Niezwykła spuścizna wizytówką miasta

Rzeźby Burzca po raz pierwszy w Międzyrzecu Podlaskim były eksponowane na wystawie zbiorowej w 2000 r., a rok później na jego autorskiej wystawie w Galerii Es. Już wtedy artysta wyraził chęć i wolę, aby zbiór jego rzeźb trafił do Międzyrzeca. Gdy w 2005 r. zmarł, cały jego majątek przejęła córka Ludomira, która zabrała rzeźby ojca do Nieporętu, gdzie mieszka. Spełniła jednak jego wolę. W 2009 r. 59 dzieł przyjechało tirem do Międzyrzeca. Od tego czasu eksponowane są w holu kina „Sława” i szkolnym muzeum przy ZPO nr 3. Dzieła są różnorodne, niektóre mają związek z historią Polski i polityką takie jak np. „Piłsudski” czy „Oświęcim”, część nawiązuje do rodziny i miłości. Wszystkie posiadają nadane przez autora nazwy. - Większość jest bardzo symboliczna, to przenikające się formy organiczne z namiastką surrealizmu - zauważa Szczerbicki.

Talent odziedziczył po przodkach

Burzec urodził się 21 lutego 1919 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Dzieciństwo spędził w Brześciu nad Bugiem na Polesiu. Od najmłodszych lat pragnął dążyć śladami dziadka i wuja i kształcić się w kierunku rzeźbiarskim. W 1936 roku rozpoczął naukę w Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, gdzie poznał tajniki rzeźbiarstwa. Po wojnie podjął studia na krakowskiej ASP trafiając do pracowni Xawerego Dunikowskiego. Ze swoimi rzeźbami zwiedził wiele europejskich krajów. W latach 60 zajął się sztuką plenerową. Wykonał m.in. kilka imponujących rzeźb dla Mielca. Dzieła: „Miotacz”, „Biegaczki”, „Lot”, „Radość życia” i „Tancerka”, wykonane zostały w żelbetonie. Olbrzymie rzeźby były realizacją marzeń Burzca, który pragnął wypowiedzieć się artystycznie w monumentalnych formach. Największa z rzeźb - zatytułowana „Lot” - przedstawia wzbijającego się Ikara. Ma 10 m wysokości i 9 m rozpiętości skrzydeł. Do dziś też stoi przed mieleckimi zakładami lotniczymi. Począwszy od lat 70, artysta rzeźbił głównie w drewnie. Wykonał szereg rzeźb kameralnych, które prezentował od 1987 r. w prowadzonej przy ul. Piaseckiego 14 autorskiej galerii. Henryk Burzec zmarł 31 października 2005 r. w Zakopanem, przeżywszy 86 lat. Nie skończył jednej ze swoich najlepszych rzeźb. Jak wspomina A. Szczerbicki, był bardzo otwartym i ciepłym człowiekiem. – Pamiętam nasze pierwsze spotkanie w Zakopanem. Był niski i drobny, ale bardzo silny. Uścisk miał jak imadło, a dłoń była szorstka od pracy. Był gadatliwy i mimo wieku bardzo sprawny.

 IMG 0005