29 marca odbyło się kolejne posiedzenie Rady Społecznej Szpitala. Większość jej członków opowiedziało się za przedstawionym przez dyrekcję placówki programem naprawczym, który zakłada wygaszanie pionu ginekologiczno-położniczego. Burmistrz miasta Zbigniew Kot zagłosował przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Za przyjęciem programu zagłosowali: starosta bialski Mariusz Filipiuk, Krzysztof Sójka, Franciszek Jerzy Stefaniuk, Piotr Kazimierski - wójt gminy Drelów, Marek Sulima i Paweł Litwiniuk. Przeciwni byli: burmistrz Zbigniew Kot, wicestarosta Janusz Skólimowski i poseł Marcin Duszek. Od głosu wstrzymali: Andrzej Pietruk i Krzysztof Adamowicz - wójt gminy Międzyrzec Podlaski. Na posiedzeniu nie pojawili się: Tomasz Bylina, Mariusz Kostka i Mariusz Kiczyński.
Trudna sytuacja, w jakiej znalazła się międzyrzecka porodówka to między innymi efekt surowych wytycznych ministerialnych, a konkretnie wyceny świadczeń uzależnionej od liczby porodów i stopnia referencyjności w danej placówce. Rząd zaleca, aby zamykać oddziały, w których rodzi się rocznie mniej niż 400 dzieci, a w ubiegłym roku w Międzyrzecu odebrano zaledwie 273 porody.
Władze Międzyrzeca Podlaskiego mają nadzieję, że uda utrzymać chociaż oddział ginekologiczny. Pracownicy pionu ginekologiczno-położniczego i przedstawiciele związków zawodowych mieli się spotkać jeszcze raz, a dopiero potem Rada Społeczna szpitala wyda ostateczną opinię i przekaże ją radzie powiatu, która podejmie uchwałę w sprawie wprowadzenia programu naprawczego.